Często? Miło słyszeć, bo miałam odwrotne wrażenie ;)
No właśnie uderzyłaś w sedno. Dawno dawno temu, jeszcze w czasach archaicznych mojego rysowania używałam wyłącznie szarości. Jakiś czas temu przestawiłam się na większe bogactwo barwne, ale zagalopowałam za bardzo w tęczowe rejony, teraz z różnym skutkiem staram się uspokoić paletę.
kurcze, czesto updatujesz tego bloga :D człowiek nie nadąża hehe.
OdpowiedzUsuńfajny portret, podobają mi sie kolory, choć momentami te plamy są moim zdaniem za bardzo nasycone :D ale bursztynek ekstra wyszedł ;D
Często? Miło słyszeć, bo miałam odwrotne wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie uderzyłaś w sedno. Dawno dawno temu, jeszcze w czasach archaicznych mojego rysowania używałam wyłącznie szarości. Jakiś czas temu przestawiłam się na większe bogactwo barwne, ale zagalopowałam za bardzo w tęczowe rejony, teraz z różnym skutkiem staram się uspokoić paletę.
ladne swiatlo:)
OdpowiedzUsuń